środa, 19 stycznia 2011

SYLWESTER

Sylwester spędziliśmy spokojnie w domu bez żadnych szaleństw może tylko maleńkie ale po kolei. Trochę szkoda bo w tym roku mieliśmy możliwość pójścia na jakiś bal ze względu na obecność babci Danusi ale jak to w życiu bywa okazało się, że nie mamy z kim bo każdy miał jakieś obowiązki jak nie służbowe to prywatne, które nie pozwalały zaszaleć, więc siedzieliśmy w domu ale przyszła do nas moja koleżanka z pracy Ewa :).Babcia zabrała dzieci do siebie więc mogliśmy się wyluzować czyli późno położyć i nie myśleć o niczym. Dla mnie osobiście babcia wyświadczyła wielka przysługę bo odkąd urodziła się Iga nie miałam możliwości takiego porostu luźnego posiedzenia bez pilnowania czasu karmienia i nie musiałam się martwić, że rano muszę wstać do małej. O północy poszliśmy na podwórko wypić szampana i wystrzelić fajerwerki, chcieliśmy pójść na rynek ale wpadliśmy na szalony pomysł, że pójdziemy na wały pozjeżdżać na sankach i tak też zrobiliśmy ha ha my stare konie. Skończyło się na tym, ze uśmialiśmy się po pachy a Ewa nabiła sobie biedulka parę siniaków ale było warto bo nie często człowiek szaleje jak małe dziecko, w tym poważnym na co dzień świecie dorosłych. Szkoda tylko Ewci co cierpiała po tych wojażach na śniegu :) !!!!. Z Grześkiem posiedzieliśmy do 6 rano i takim to sposobem weszliśmy w Nowy 2011 Rok miejmy nadzieję nie gorszy od poprzedniego czego sobie i wszystkim znajomym życzę.

wtorek, 18 stycznia 2011

GRATULACJE !!!!!

GRATULACJE dla mojego ciotecznego brata Mariusza (chrzestny Igi) i jego żony Basi bo czekają na dzidziusia, planowany poród na połowę lipca. Kochani trzymam kciuki i życzę dziewczynki do pary może odziedziczy urodę po mamusi :) jeszcze raz gratuluje i już nie mogę się doczekać

poniedziałek, 17 stycznia 2011

DAWNO DAWNO TEMU

Wiem, że dawno nie pisałam i szczerze mówiąc nie wiem od czego mam zacząć bo trochę się wydarzyło więc do rzeczy. Luizę zapisaliśmy do szkółki łyżwiarskiej już od dawna suszyła mi głowę, że chce chodzić na łyżwy i okazało się, że to rewelacyjny pomysł bo nawet fajnie jej idzie ale sama nie wiem bo przecież jako mama na pewno nie jestem obiektywna :) ha ha Najważniejsze jest to, że czegoś się uczy i nie siedzi przed komputerem lub telewizorem co pomału zaczyna być najfajniejsza formą rozrywki więc trzeba pracować nad kształtowaniem u niej innych form spędzania wolnego czasu i rozwijania zainteresowań. Chociaż powiem szczerze, ze tak trudno znaleźć na to wszystko siły i czas zwłaszcza teraz w zimie, kiedy te dni są takie krótkie i senne ale coż trzeba sie poświęcić.
W szkole jakoś pomału Luizie idzie nie ma większych problemów chociaż nie przejawia wielkiego entuzjazmu tematem szkoły a zwłaszcza zadań domowych :) trzeba pilnować lekcji, czytania bo sama nie potrafi jeszcze o to zadbać ale może zbyt dużo bym chciała ha ha żeby było tak idealnie......ale co tam trzeba czasem popuścić wodze fantazji.